Hiszpańskie czworonogi od stycznia nie są już "rzeczą" tylko "istotami żywymi obdarzonymi wrażliwością". Nowe przepisy czynią zwierzęta pełnoprawnymi członkami rodziny. Oznacza to, że sytuacja zwierząt będzie uregulowana na przykład w przypadku rozwodu ich właścicieli, a także krzywd, których doświadczają ze strony ludzi.
Status prawny hiszpańskich zwierząt domowych uległ radykalnej zmianie. Nie są już traktowane jak rzeczy, o których decydują ludzie według własnych upodobań. W sytuacji, kiedy małżonkowie posiadający zwierzę zdecydują się na rozwód, to sędzia zadecyduje o jego losie. Będzie miał prawo do ustalenia, w jaki sposób obie strony mają się opiekować podopiecznym , pokrywać koszty jego utrzymania bądź leczenia. Zwierzęta mogą być również ujmowane w testamencie. Według nowych przepisów, zwierzęcia nie można uśpić bez uzasadnionej i potwierdzonej przez weterynarza przyczyny. A jak jest w Polsce?
Polacy coraz lepiej traktują zwierzęta
Zwierzęta towarzyszą nam w życiu codziennym od niepamiętnych czasów. Ich obecność ma na nas nieprzeceniony wpływ. Mimo tego, że w mediach nadal regularnie pojawiają się doniesienia o bestialskim zachowaniu wobec czworonogów, większość z nas traktuje swoich podopiecznych odpowiedzialnie, z szacunkiem i miłością. W polskich domach przybywa zwierząt. Szacuje się, że już ponad połowa Polaków mieszka z psem lub kotem. Chętnie je kupujemy, ale także zdecydowanie częściej decydujemy się na adopcję.
Fot. materiały prasowe Edina Vetcare Group
Stosunek Polaków do zwierząt ewoluuje – mówi Aleksandra Gutkowska, prezes – Edina Vetcare Group – Widać, jak zmienia się podejście do zwierząt domowych. Coraz chętniej i lepiej dbamy o swoich podopiecznych, o ich zdrowie i potrzeby. Coraz częściej traktujemy czworonogi jako członków najbliższej rodziny. To dobry trend. Okazywanie miłości zwierzętom świadczy o tym, że wchodzimy na wyższy poziom człowieczeństwa.
Zwierzęta zwłaszcza w miastach, stają się domownikami na ludzkich prawach. Coraz częściej traktujemy je jak pełnoprawnych członków rodziny, wpisując się tym samym w trend charakterystyczny dla krajów o wyższym poziomie cywilizacyjnym. Ludzie z różnych względów coraz rzadziej decydują się na dzieci, a zwierzę doskonale wypełnia lukę związaną z samotnością, potrzebą opieki nad kimś i przelewaniem bezinteresownej miłości. Polacy nie szczędzą pieniędzy na wydatki związane z opieką nad zwierzakami, nawet w czasach kryzysu spowodowanego pandemią. Staramy się sprawiać naszym pupilom przyjemność - kupujemy pokarm dobrej jakości, chodzimy do zwierzęcych salonów piękności, zimą ubieramy w gustowne kurteczki.
Pies czy kot to nie maskotka, ani stróż
Chociaż w temacie podejścia do zwierząt nadrabiamy zaległości, nadal nie brakuje licznych, ponurych sytuacji, które dobitnie pokazują, że zwierzęta potrzebują usankcjonowania swoich praw i ochrony przed ludźmi. Grozę budzą historie rodem z gabinetów weterynaryjnych, do których przychodzą ludzie chcący uśpić zwierzęta z najbardziej absurdalnych powodów. Wśród nich znajdują się m.in. znudzenie zwierzęciem, pojawienie się w domu dzieci, czy fakt, że pies nie szczeka, więc nie chroni posesji. Bywają osoby, które słysząc odmowę eutanazji, wpadają wręcz w szał, twierdząc że są klientami więc mogą żądać…
Prawa zwierząt w polskim ustawodawstwie
Na gruncie obowiązujących przepisów prawa polskiego zwierzęta nie mają żadnych praw, ponieważ nie mają zdolności do czynności prawnych tak, jak ludzie. W najważniejszym, obecnie obowiązującym akcie prawnym dotyczącym ochrony zwierząt, Ustawie o ochronie zwierząt z 1997 r. (z późniejszymi zmianami) w art. 1, pkt 1 czytamy: „Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą.
Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę”. Niestety, w kolejnym punkcie tego samego artykułu czytamy „w sprawach nieuregulowanych w ustawie do zwierząt stosuje się przepisy dotyczące rzeczy”.
Samo porównanie zwierzęcia do rzeczy budzi uzasadniony sprzeciw. Organizacje na całym świecie walczą o to, aby miały one własne prawa osobowe. Mimo, że w porównaniu z innymi państwami, polskie przepisy są restrykcyjne, a kary za przestępstwa wobec zwierząt surowe, w rzeczywistości chyba sądy nie orzekają kar z górnej granicy. Można więc uznać, że ochrona zwierząt w Polsce nadal jest fikcją. Jednak czy pójście w ślady Hiszpanów i zmiana statusu prawnego zwierząt z „rzeczy” na „istoty żywe obdarzone wrażliwością” zmieniłyby światopogląd tych, którzy mieć ich nie powinni?
MICHALINA WDOWIŃSKA